niedziela, 14 kwietnia 2013

Abstynent

  Otwarcie sezonu za mną. plany pozmieniane maksymalnie. Miało być w Longleat było w Yeovil. Czas przeciętny ale problemy żołądkowe nie pozwoliły na więcej. Mimo wszystko przepraszam osoby które zamieszkiwały jedną z posesji to nie były koty:) Atmosfera wspaniała, temperatura poniżej zera, pierwszy raz pokonałem tak długi dystans w długich spodniach. Było okropnie ciężko. W rywalizacji Król Wzgórza mój czas 3:26 sekund to był cień samego mnie. Ponownie nie poddałem się walczyłem do końca aż przekroczyłem linię mety w biegu do toalety. Czy było warto jasne że było. 




  Teraz już równe dwa tygodnie do sprawdzianu siły umysłu i ciała. Numer otrzymany, broszurka informacyjna również. Zakupione nowe spodenki i koszulki. Zapowiada się fantastycznie zwłaszcza że to najstarszy maraton w Anglii. Dokładnie dziś mijają 3 miesiące i 14 dni bez alkoholu, czuję się rewelacyjnie pełen energii. Obawiam się troszkę by forma nie przyszła zbyt szybko. W ten weekend z Markiem zrobiliśmy ok 17 mil. Spokojne tempo, dużo pewnych ruchów bez zbędnego szarżowania. Teraz coraz lżej ale troszkę szybciej. Postaram się uderzyć w równe 3h mam nadzieję że starczy energii i nie będzie żadnych kontuzji. 



  W między czasie wpadły kolejne pomysły biegowe. Maraton Walii lub Bath Maraton trialowy. Za to 4 dni po maratonie dyszka w Bydgoszczy. Będzie z pewnością super ciężko ale w domu nie spróbować nie było by nic w tym fajnego. Zresztą tylu znajomych startuje zarówno ze szkoły, studiów i nawet z rodziny że trzeba się spróbować. W październiku wylot do Amsterdamu i maraton w centrum rozrywki i liberalizmu europejskiego. Zbieram na to wydarzenie okrągłą sumkę by wraz z rodzinką poszaleć w lokalnych kafejkach. na haju jeszcze nie biegłem:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz