niedziela, 9 lutego 2014

Kowal własnego losu.

Już w nowym sezonie biegowym kilometry same się do dodają do co tygodniowych statystyk. Atmosfera zbliżających się wydarzeń jest magiczna. W pierwszej kolejności dobre przygotowania by znów wyruszyć na trasę wielkich biegów.


Najbliższy start już 2 marca w Reading. Półmaraton słynny z ciekawej trasy ale przede wszystkim z mety która znajduje się na stadionie im. Madejskiego. Jest to kawałek ciekawej historii. troszkę dziwnej mogłoby się wydawać na dzisiejsze czasy. Miasto to znajduje się w niedalekiej odległości od Londynu a na stadionie obecnie gra drużyna Championship FC Reading. Po otrzymaniu w zeszłym tygodniu numeru startowego oraz instrukcji dotyczącej biegu forma zaczyna rosnąć w górę. będzie to niesamowicie ważny sprawdzian przed maratonem w marcu w samej Stolicy Włoch.



Wraz z przyjacielem markiem wyruszyliśmy i od kilku dni ciągle regularnie zwiększamy częstotliwość i dawkę biegową. Niestety początki po świątecznej przerwie były trudne i mocno wymagające. Nadmiar zbędnych kg czuć do dzisiaj. Jedno jest pewne wszystko idzie w dobrym kierunku. Zdrowotnie nogi stawy i inne ważne elementy całej tej układanki same się uzupełniają i po czasie długiego roztrenowania weszły w fazę wysokiego treningu. Przydałoby się odświeżyć ekwipunek treningowy i zakupić jakieś spodenki. Cała reszta jest w całkowicie gotowa do sezonu. Buty ze świeżym przebiegiem z niezbyt wysokiej półki mianowicie Asics GT 1000 sprawdzają się jak znalazł. Mają wygodne wnętrze ciekawą kolorystykę i są przede wszystkim lekkie.




Jednak celem absolutnym jest Rzym. W tej chwili po zaklepaniu samolotu i mieszkania wyjazd jest już dopięty na 100 procent i pozwala się skupić na treningach. Ze względu że będzie to jubileuszowe wydarzenie bo poraz 20-sty staną tysiące osób z całego świata. Postaram się godnie zaprezentować barwy biało czerwone. Dlatego muszę wzmóc poszukiwania biegowej koszulki w barwach Polski z czym zauważyłem jest pewien problem i będę się posiłkował własnym nadrukiem na jednej z koszulek które obecnie posiadam.


Nic tylko dobry humor wzmożony trening i zbilansowana dieta aby dotrzeć do mety z uśmiechem i samozadowoleniem spełnionego kolejnego marzenia. Mój cel to 50 maratonów to będzie dopiero siódmy ale za to kolejny w niezwykłym magicznym miejscu.

Pozdrawiam i niech każdy trzyma kciuki.