czwartek, 18 października 2012

Wehikuł czasu rok 2010 :)

Okej. Cofniemy się trochę w czasie i podsumujemy wszystkie starty te oficjalne oczywiście.

Zacznijmy od daty kiedy to się wszystko zaczęło.

Rok 2010

  Mój calkiem pierwszy start. Bristol 10 km, nawierzchnia asfaltowa, wspaniałe miasto w południowo zachodniej Anglii gdzie obecnie rezyduję. Czas marzenie, ponieważ nigdy wcześniej nie biegłem na drodze, wszystko co trenowałem i biegałem odbywało się na siłowni na bieżni. Zaskoczony calkowicie swoją postawą. Czas 42 min 48 sekund, miejsce coś poza 500-tką na okolo 10000 tysięcy biegnących.

Bristol 10 km 09.05.2010

  W tym momencie poczułem niesamowitą moc i juz za niecałe pół roku postanowiłem podnieść poprzeczkę i uderzyć mocniej. Pierwszy półmaraton. Również Bristol, pogoda była kompletnie niesprzyjająca. Mocny deszcz przez pierwsze 10 km, a później wychodziły coraz bardziej braki w przygotowaniu i nieodpowiednia dieta. W tym biegu zaopatrzyłem się w moje pierwsze profesjonalne obuwie marki Asics. Kieszeń po tym zakupie bardzo bolała. 
  Sam wyścig przy końcówce dał mi w kość, chociaż złamałem kolejną barierę. Czas rewelacyjny 1 godzina i 31 minut, które na samym finiszu zaskoczyły mnie bardzo. Radości nie bylo końca. W obu biegach wspierał mnie kolega Wayne, który wraz ze mną pokonał te dwa dystanse. Kibiców co nie miara. W biegu startowało około 15 tysięcy biegaczy i był to naprawdę spory tłum. Nawierzchnia również asfaltowa i perfekcyjna organizacja. Na koniec nauczka nigdy nie pij niesprawdzonych napojów sportowych. 

Bristol Półmaraton 05.09.2010

  W następnym poście skoczymy do roku 2011. Było tam wszystkiego znacznie więcej.

  Co do teraźniejszości, chodzę w specjalnej opasce, kolano zdecydowanie się kuruje. Zostały 2 miesiące do następnego maratonu. Po wizycie w Swindon kusi mnie wizja Jarka i biegi w terenie z serii Endurance Life CTS. Buty już mam. Brakuje mi tylko porządnego biegowego plecaka i pierwszej apteczki, ale będzie to musialo poczekać troszkę. Podaje link do stronki dla zainteresowanych. Widoki zapierają dech w piersi a wyzwanie jest bardziej z kategorii biegnij i podziwiaj http://www.endurancelife.com/.
  Do zobaczenia na trasie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz